Czytaj także:
» Ważne, że spłacać można później Mateusz Sosnowski, student V roku politologii Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu
Od 1998 roku polscy studenci mogą ubiegać się o preferencyjne kredyty. Do tej pory skorzystało z nich prawie 220 tysięcy osób. Do końca lutego banki podpiszą umowy z kolejnymi 24 tysiącami.
Kredyty studenckie udzielane są przez banki komercyjne, ale budżet państwa dopłaca do ich oprocentowania. - W tym roku akademickim o kredyty starały się 32 783 osoby - wylicza Grzegorz Winiarz z Ministerstwa Edukacji - przy czym okazało się, że warunek nieprzekraczania dochodu 1600 zł na osobę w rodzinie spełnia 31 904 wnioskodawców. Szacujemy, że kredyty uzyska około 24,3 tysiąca osób, o 4 tysiące więcej niż w ubiegłym roku.
Z danych statystycznych wynika, że ośmiu na dziesięciu kredytobiorców studiuje na uczelniach państwowych, zaś dwóch na dziesięciu - na niepaństwowych. Najwięcej umów kredytowych podpisali studenci uniwersytetów. Kredyty studenckie biorą przede wszystkim osoby studiujące zarządzanie i marketing, pedagogikę, ekonomię, administrację i informatykę.
Wśród kredytobiorców przeważają studenci studiów dziennych, tylko co trzeci studiuje zaocznie lub wieczorowo. Z umorzeń części lub całości kredytu skorzystało do końca 2003 r. ponad 5,2 tys. kredytobiorców, głównie tych, którzy znaleźli się w grupie 5 procent najlepszych absolwentów.
Źródło: Rzeczpospolita